PREZENTACJA: Audi Q6 e-tron. Zupełnie nowy rozdział w elektryfikacji marki
Nowe Audi Q6 e-tron otwiera nowy rozdział, w którym argumenty na plus elektryków są jeszcze mocniejsze. Nowa platforma, nowe akumulatory, lepszy zasięg.
Samochody elektryczne zdają się mieć coraz więcej sensu, a niektóre argumenty są naprawdę sensowne. Nadal będę się upierał przy tym, że samochód elektryczny nie daje stuprocentowej wolności i w wielu losowych sytuacjach przegrywają ze spalinowymi na starcie, ale jako drugie auto w rodzinie (ze spalinowym w rezerwie) naprawdę się sprawdzają. Nowe Audi Q6 e-tron otwiera nowy rozdział, w którym argumenty na plus elektryków są jeszcze mocniejsze.

Trochę marudzenia, czyli kiedy elektryk nie ma sensu?
Jeśli ktoś ma ambicje, aby zatankować swojego Passata z 1.9 TDI pod korek i zrobić na „jeden strzał” trasę 800 kilometrów, a potem wysiąść wyczerpany jak po zmianie w kamieniołomie, to w takim scenariuszu samochód elektryczny nie ma sensu. To nie będzie rozwiązanie dla tych, którzy ciągle się spieszą i nie zamierzają robić przerw na trasie. Nawet jadąc z całą rodziną. Niech się męczą!
A tak na serio. Jeśli ktoś naprawdę bardzo często robi dalekie trasy, z samochodem spalinowym będzie mu po prostu łatwiej. Z elektrykiem też się da, ale nie czarujmy się – będzie dłużej i z większą dozą stresu. Zajęta lub niedziałająca ładowarka, spory wpływ na zasięg ze strony warunków atmosferycznych (głównie temperatury) i wiele innych zmiennych, które znacząco wpływają na zasięg większości (nie wszystkich) samochodów elektrycznych. Problem z ładowarkami jest już o wiele mniejszy niż kilka lat temu, a ładowanie na szybkiej ładowarce może trwać 20-30 minut (aby doładować się na następne 200-300 kilometrów), ale mimo wszystko – stacji benzynowych jest więcej, szczególnie poza głównymi trasami, miastami i w południowo-wschodnich rejonach Polski.
Druga kwestia to sytuacje awaryjne i nagłe potrzeby. Fakt, mogą się one zdarzać bardzo rzadko – w 99% przypadków może do nich nie dojść – ale czasami ten jeden procent jest na wagę zdrowia i/lub życia. I wcale nie przesadzam. Wyobraźmy sobie scenariusz, że wracamy do domu z pracy, bateria w aucie jest na wyczerpaniu i w planach mamy od razu podłączenie auta w garażu do ładowania. Nagle dziecko robi sobie krzywdę lub jest bardzo chore i trzeba je zawieźć do szpitala. Można wzywać pogotowie, ale szybciej będzie zawieźć je na izbę przyjęć. Problem w tym, że zasięg w aucie nie pozwoli na swobodne dojechanie do celu. Inny przypadek, dość dramatyczny, ale nie wykluczony – wybucha jakiś kryzys, konflikt, brakuje prądu, trzeba się ewakuować. W najlepszym przypadku samochodem elektrycznym pokonamy 300-400 kilometrów. Co potem?
Jest światełko w tunelu…
…a nawet dwa światła i to bardzo zaawansowane, ale o nowościach w oświetleniu Audi Q6 e-tron za chwilę. Tymczasem skupmy się na tym, co w samochodzie elektrycznym najważniejsze, czyli na napędzie. A nowe Audi Q6 e-tron to nie tylko nowa skorupa, wyposażenie i dodatki, ale przede wszystkim zupełnie nowa platforma, nowy akumulator wysokonapięciowy i zupełnie nowa architektura elektroniczna. To wszystko oczywiście przekłada się na zasięg, wydajność i wiele innych ważnych dla elektryków aspektów, ale po kolei.

Audi Q6 e-tron jest pionierskim modelem produkcyjnym marki, który wykorzystuje innowacyjną platformę PPE (Premium Platform Electric), zaprojektowaną z myślą o elektrykach. Platforma ta, stworzona we współpracy z Porsche, jest dostosowana do unikalnych potrzeb elektrycznych pojazdów, co pozwala na efektywne rozmieszczenie komponentów i maksymalizację przestrzeni, geometrii oraz równowagi masy. Nowatorski akumulator wysokonapięciowy, zaprojektowany specjalnie dla platformy PPE, znajduje się w modelach Audi Q6 e-tron quattro oraz Audi SQ6 e-tron. Oferuje on imponującą pojemność brutto 100 kWh, co przekłada się na 94,9 kWh netto. Akumulator składa się z 12 modułów, które zawierają łącznie 180 ogniw, z 15 ogniwami połączonymi szeregowo w każdym module. W kontraście, akumulator Audi Q8 e-tron jest zbudowany z 36 modułów i 432 ogniw. A co to daje w praktyce?

Zredukowana liczba modułów w akumulatorze przekłada się na mniejsze wymagania przestrzenne, niższą wagę oraz prostszą integrację z systemami bezpieczeństwa i chłodzenia pojazdu. Zintegrowana płyta chłodząca, umieszczona w obudowie akumulatora, gwarantuje efektywne rozprowadzanie ciepła, co zapewnia prawie idealne warunki pracy. Dodatkowo, osłona podwozia z lekkich kompozytów nie tylko zmniejsza masę, ale również chroni akumulator litowo-jonowy przed uszkodzeniami i zwiększa jego izolację termiczną. To pozwala na bardziej efektywną regulację temperatury akumulatora wysokonapięciowego w Audi Q6 e-tron.

Poznaj elektryczne modele Audi e-tron dostępne w leasingu i kredycie
Dane imponują, ale jak to się ma do realnych wartości?
Przekładając to na suche, praktyczne dane, akumulator litowo-jonowy o całkowitej pojemności brutto 100 kWh (94,9 kWh netto) zapewnia zasięg do 624 km. Ponadto wykorzystując technologię 800 V oraz standardową maksymalną moc ładowania 270 kW, czas ładowania jest znacznie skrócony. Na stacji szybkiego ładowania (HPC) w ciągu zaledwie 10 minut można naładować akumulator energią wystarczającą na pokonanie do 255 km. Poziom naładowania akumulatora (SoC) można podnieść z 10 do 80 procent w przybliżeniu w 21 minut.
Na prezentacji technicznej dowiedziałem się, że akumulator jest zdecydowanie bardziej odporny na zmiany temperatury, a system chłodzenia i ogrzewania daje sobie świetnie radę w temperaturach od -20 do +40 stopni, a więc niemal całkowicie pokrywa zakres temperatur w większości krajów Europy. Jasne, bywa zimniej, bywa również cieplej, ale w tak skrajnych temperaturach problemy mają również samochody spalinowe. To wciąż nie jest gwarancją tego, że elektryk będzie na równi z samochodem spalinowym, ale postęp jest widoczny i nie można go negować. Nie tak dawno samochody elektryczne oferowały 150-200 kilometrów zasięgu, a infrastruktura była kiepska i wolna. Dziś mamy zasięgi realne rzędu 400-500 kilometrów, ładowarek jest więcej, również tych szybkich. Na przeciętnej ładowarce 150 kW naładujemy się na kolejne 200-300 kilometrów w 20-30 minut. Czasami tankowanie trwa 10-15 minut, gdy trafimy na kolejkę ludzi wybierających sos do hot doga. Za kolejnych kilka lat sytuacja może być jeszcze korzystniejsza dla aut elektrycznych.
I tradycyjnie dla Audi: zupełnie nowe oświetlenie
Audi wielokrotnie podkreśla, że mocno skupia się na oświetleniu i chce być prekursorem wielu ciekawych rozwiązań. Nie inaczej jest z nowym Q6 e-tron, który także wnosi wiele nowości i ciekawych rozwiązań do oferty. Jedną z nowości jest aktywna cyfrowa sygnatura świetlna. Opcjonalnie dostępne cyfrowe sygnatury świetlne, wraz z dynamicznymi choreografiami świetlnymi, podkreślają wyjątkowy wygląd pojazdu. W nowo zaprojektowanych światłach do jazdy dziennej reflektorów Matrix LED oraz w cyfrowych tylnych światłach OLED 2.0, użytkownicy Audi Q6 e-tron mogą spersonalizować wygląd swojego pojazdu jak nigdy dotąd. Ta możliwość jest dostępna zarówno za pośrednictwem systemu MMI, jak i po raz pierwszy za pomocą aplikacji myAudi. Co więcej, cyfrowe sygnatury świateł można dokupić również po zakupie pojazdu. Pewne skojarzenia? Ja od razu pomyślałem o tapetach na telefon lub dzwonkach, które kupowaliśmy ze specjalnych serwisów kilkanaście lat temu. Jak widać historia, również w dziedzinie elektroniki, lubi zataczać koło.
Druga generacja cyfrowych tylnych świateł OLED w Q6 e-tron podnosi design oświetlenia, funkcjonalność oraz bezpieczeństwo na drodze na zupełnie nowy poziom. Po raz pierwszy cyfrowe tylne światła OLED mogą komunikować się z otoczeniem w ukierunkowany sposób (Car-to-X). Liczba segmentów na panelu cyfrowym OLED wzrosła w porównaniu do pierwszej generacji z sześciu do sześćdziesięciu segmentów. W sumie, w tylnych światłach Audi Q6 e-tron stosuje się sześć paneli OLED, o łącznej liczbie 360 segmentów. Ciągły wzrost liczby segmentów na panelu cyfrowym OLED umożliwi w przyszłości przekształcenie tylnego światła w wyświetlacz, który jeszcze bardziej poprawi komunikację Car-to-X oraz bezpieczeństwo na drodze. Na chwilę obecną pewnym ograniczeniem są wymogi homologacyjne, ale być może i one ulegną zmianie wraz z rozwojem technologii oświetlenia pojazdów.
Podsumowanie
Ja wiem, że jest wielu przeciwników samochodów elektrycznych i wojna na argumenty nie ma sensu, gdy poglądy są głęboko zakorzenione i odporne na jakiekolwiek fakty. Produkcja i późniejsza utylizacja ogniw generują spore straty ekologiczne, ale podobnie jest z wydobyciem ropy naftowej, jej transportem, rafinacją etc. Energia elektryczna do ładowania tych aut np. w Polsce pochodzi głównie z węgla, ale czy produkcja paliwa, jego transport, zasilanie stacji itp. są całkowicie ekologiczne? Tak można bez końca i nigdy nie będzie wygranych. Warto jednak śledzić rozwój samochodów elektrycznych, które w wielu krajach, gdzie większa część energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, naprawdę mają coraz więcej sensu. Audi Q6 e-tron jest jednym z pierwszych aut, które pod względem technologicznym osiągnęły naprawdę wysoki poziom i jeśli rozwój będzie tak szybki, być może niedługo samochód elektryczny stanie się sensowną alternatywą. A póki jest tylko alternatywą, a nie przymusem, warto się nimi interesować.